BMC LAB Kraków śladami Paryż-Roubaix
25 października 2021Paryż-Roubaix jeden z najsłynniejszych klasycznych wyścigów kolarskich, organizowany corocznie w północnej Francji. To właśnie tam, Paweł Weroński z BMC LAB Kraków, zabrał Nas w bardzo wymagającą podróż po „kocich łbach”.
Wyścig posiada kilka przydomków. Najsłynniejszy z nich to „piekło północy”. Określa się go również jako „królową klasyków”, „wyścig wielkanocny” lub „piekielną niedzielę”. Jego dystans wynosi 259 km, z czego aż 55 km przebiega po „kocich łbach” – wąskich uliczkach wybrukowanych XIX-wieczną kostką.
BMC LAB Kraków zabiera Nas w podróż po „piekle północy”. Głównymi aktorami tej podróży są: Paweł Weroński w roli kolarza oraz Marek Tyniec w roli autora tekstu.
Przeżyjmy raz jeszcze piekielną podróż po brukach północy z Pawłem, który brał udział w tym klasyku już 8 razy. Paweł opisuje i opowiada czego można się spodziewać po tym diabelnie ciężkim wyścigu.
Start na bruku
Pierwszą, symboliczną sekcją brukowaną kolarze przejadą już na samym starcie. Plac de Gaulle’a w Compiègne pokryty jest “kocimi łbami” i zapowiada, z czym kolarzom przyjdzie mierzyć się kilka godzin później.
W stronę Arenbergu
“Lasek Arenberg” to legenda Paryż-Roubaix, której nie byłoby, gdyby nie Jean Stablinski. Znakomity kolarz polskiego pochodzenia, zwycięzca Vuelta a Espana (1958), triumfator na etapach każdego z trzech wielkich tourów i mistrz świata z 1962r odegrał niebagatelną rolę w historii “Piekła Północy”.
Jako członek Towarzystwa Przyjaciół Paryż-Roubaix zaproponował, by dołączyć do trasy ten niezwykle trudny sektor bruku. Stablinski znał go, ponieważ sam wcześniej pracował w tej okolicy jako górnik.
Pavé Bernard Hinault
Haveluy à Wallers to sektor przed Arenbergiem poświęcony Bernardowi Hinault. Przejeżdżając przez niego zobaczyliśmy, jak wymagający i jak inny od edycji wiosennych będzie tegoroczny wyścig. Wyraźnie widać efekty pracy rolników, liczne zanieczyszczenia i tłusty piach, który utrudni jazdę bez względu na pogodę.
Arenberg
Najbardziej znany i jeden z decydujących odcinków bruku na trasie Paryż-Roubaix. Na dziesięć dni przed wyścigiem był jeszcze zarośnięty trawą, ale już trwały prace pielęgnacyjne. W tym wypadku pielenie nie tylko eksponuje legendarny bruk, ale zwiększa stopień trudności. Trawa wypełniała bowiem szczeliny między kostkami, jej usunięcie sprawia, że ten najbardziej nierówny sektor zmusi zawodników do najwyższego wysiłku.
Pont Gibus
Sektor Pont Gibus (Wallers a Helesmes) po przerwie powrócił na Paryż-Roubaix w 2013r. Trzy, następujące po sobie odcinki, które odwiedziliśmy, usytuowane w połowie trasy są często miejscem pierwszej, większej selekcji w peletonie. Zatem warto zwrócić uwagę na taktykę zespołów, pozycję faworytów w peletonie, liczebność pomocników i często zdarzające się w Arenbergu defekty i kraksy.
Stary i nowy velodrom w Roubaix
Po środkowych, wymagających sektorach, oczy kibiców zwracają się zawsze w stronę Mons-en-Pévèle oraz Carrefour de l’Arbre. To tam często decydują się losy wyścigu i obserwujemy najbardziej dramatyczne rozstrzygnięcia.
Meta “Piekła Północy” usytuowana jest jednak dalej, w samym Roubaix na słynnym, betonowym torze kolarskim.
Velodrom w Roubaix to, tak jak sam wyścig, zabytek i pomnik sportu rowerowego. Słynne prysznice, szatnie, ale też modernistyczna trybuna i budynek klubu kolarskiego to miejsca absolutnie wyjątkowe.
Dziękujemy Wam za udział w tej niezwykłej podróży, w którą zabrał Nas Paweł oraz Marek.
Jeżeli chcecie poczytać albo posłuchać podcastu z tej wyprawy to zapraszamy na stronę www.kolarstwo.cc/w-oczekiwaniu-na-paryz-roubaix
Foto, wideo: Paweł Weroński
Tekst: Marek Tyniec