Adam Bielecki i jego rowery. „Najbardziej to się lubię zgubić” [wywiad]
29 kwietnia 2021Znany himalaista, a od niedawna również kolarz gravelowy i szosowy – Adam Bielecki, dzięki stawianiu sobie ambitnych celów może być wzorem do naśladowania. Te cechy idą w parze z wartościami szwajcarskiej marki rowerów BMC Switzerland.
Od marca zeszłego roku nową pasją Adama jest jazda na rowerze. Dowodem jest wzięcie udziału w rowerowym maratonie Wisła1200, który polega na przejechaniu 1200 km wzdłuż Wisły. 50% trasy to jazda po asfalcie, kolejne 50% to jazda w terenie.
Regularne treningi na rowerze pomagają Adamowi wzmocnić mięśnie nóg i wspierają go w dbaniu o wytrzymałość tlenową potrzebną podczas wspinaczki wysokogórskiej, która nadal jest jednym z jego główną dyscypliną sportową.
Od kiedy Adam został ambasadorem BMC w Polsce, otoczyliśmy go opieką naszych ekspertów w oddziałów BMC LABS w Polsce.
Pierwszym etapem był wybór odpowiednich rowerów. Po długiej i merytorycznej konsultacji Adam wybrał dla siebie 2 rowery:
- gravel BMC URS 01 TWO
- szosowy BMC Roadmachine One
W ramach naszej współpracy Adam przeprowadziliśmy profesjonalny bikefittingu w naszych BMC LAB-ów. W pierwszym etapie Adam spotkał się z bikefitterami w BMC LAB Wrocław z rowerem gravelowym, a następnie w BMC LAB Toruń z rowerem szosowym.
BMC LAB WROCAŁAW – 1 etap bikefittingu
Nie zapominając o charakterystyce roweru BMC URS 01 TWO i treningach Adama, które są prowadzone na długich dystansach i w małej intensywności celem było przygotowanie pozycji, która jest aerodynamiczna, ale jednocześnie komfortowa.
Adam dość często wykorzystuje do jazdy na tzw. „lemondki” – więc specjalna dostawka pojawiła się również na jego rowerze. Służy mu ona głównie do pokonywania długich tras.
Dzięki systemowi 3DMA, który zamontowany jest w BMC LAB Wrocław –dokładne wymiary nowych ustawień na rowerze, które usprawnią proces Bike Fittingu to standardowa usługa, która jest dostępna w naszym oddziale.
BMC LAB TORUŃ – 2 etap bikefittingu
Toruń to drugi punkt na bikefitting-owej mapie Adama. Jednak tym razem pozycja została zoptymalizowana na rowerze szosowym, a w zasadzie na rowerze typu Endurance. BMC Roadmachine, bo o nim mowa to rower szosowy o niezwykłej wszechstronności – swego rodzaju „One-Bike Collection”. Stąd idealnie wpasowuje się w cele treningowe Adama.
Nie mogliśmy oczywiście nie porozmawiać z Adamem o kolarstwie, treningu oraz czym jest dla niego po prostu rower.
Dlaczego kolarstwo?
Rower jest dla mnie dużo łagodniejszą i bardziej przyjazną mojemu ciału formą treningu niż np. bieganie. Jest bardziej specyficzną dla mojej dyscypliny jaką jest wspinaczka wysokogórska formą treningu. I ja chyba też bardziej lubię jeździć na rowerze niż bieganie.
Gravelem jeżdżę dla przyjemności w terenie, ale pod kątem realizowania założeń treningowych wybieram rower szosowy, który umożliwia utrzymania równego poziomu tętna przez określony okres czasu.
Skąd pomysł na gravela?
Na rowerze to najbardziej to się lubię zgubić i gravel daje mi taką możliwość. Gravel jest dla mnie synonimem wolności, takiej nieskrępowanej radości. W mojej ocenie gravel jest złotym środkiem na niziny, zwłaszcza w Wielkopolsce w której mieszkam.
Jakie są Twoje największe wyzwania rowerowe do tej pory?
Na ten moment największym wyzwaniem rowerowym była Wisła 1200. 50% po asfalcie i 50% w terenie. Celem było przejechać dystans, ukończyć i zarazem zmieścić się w limicie 200 godzin.
Czy zamierzasz powtórzyć to wyzwanie?
Tak. Chciałbym kiedyś wziąć udział w tym wyścigu po to, aby pościgać się z innym zawodnikami, ale także z samym sobą i złamać granicę 100 godzin. Wcześniejszą edycją ukończyłem z czasem około 132 godzin, więc jest dość dużo do zbicia, aby osiągnąć ten cel. Jestem przekonany, że jestem w stanie to zrobić.
Jakie elementy treningu kolarskiego są wspólne do twojej dyscypliny sportowej?
Kolarstwo i wspinaczka są sportami wytrzymałościowymi. Jest to wysiłek długotrwały. Mam poczucie, że kluczową i zarazem wspólną cecha jest tutaj upartość, wytrwałość i po prostu silna głowa.
Tak jak w górach wysokich dopada mnie kryzys to często mówię do siebie, aby skupić się na kolejnym kroku. Dość szybko przełożyłem ten schemat to na rower. Jeżeli dopada mnie kryzys na rowerze to często mowię do sobie: „skup się na pedałowaniu”. To naprawdę działa.
Tutaj właśnie widzę największe podobieństwo między wspinaniem, a jazdą na rowerze.
Jak wygląda twój trening, przygotowanie do wspinaczki i gdzie występuje w tym procesie rower?
Nie jestem typem sportowca, który uwielbia trenować z zegarkiem, liczy słupki i robi podsumowania. Oczywiście, aby osiągać wyniki w sporcie trenować trzeba. Dlatego rower jest elementem urozmaicenia. Oczywiście podstawą treningu jest ścianka wspinaczkowa, trening uzupełniający, czyli siłownia oraz trening kondycyjny. Tutaj pojawia się rower. Obok roweru jest jeszcze bieżnia w postaci schodów gdzie trenuje plecakiem.
Wcześniej było bieganie, ale zastąpił je rower. Rower wpisał się póki co na stałe w krajobraz mojego treningu.
Nie planujesz wykorzystać roweru do tras wysokogórskich? Na przykład wyjazd w Alpy?
Nie wykluczone, ale na te moment nie. Póki co brakuje mi umiejętności na MTB w górach. Zdecydowanie wolę zapakować sakwy i pojechać 100, 200, 1000, 2000, 5000 km.
Przeszło mi przez myśl, aby kiedyś zapakować przyczepkę, wrzucić sprzęt wspinaczkowy i na rowerze przejechać od rejonu do rejonu wspinaczkowego w Europie – taki pomysł brzmi super, ale najpierw świat musi wrócić do normalności. Dodatkowo trzeba znaleść czas i przestrzeń życiową, aby taki plan zrealizować.
Reasumując: Rower jako środek lokomocji bardzo do mnie przemawia.