
Kolarze BMC Racing Team obronili mistrzowski tytuł
Kolarze BMC Racing Team drugi rok z rzędu okazali się najlepsi w drużynowej jeździe na czas. W odbywających się w Richmond (USA) mistrzostwach świata UCI w kolarstwie szosowym drużyna BMC, która startowała na rowerach BMC timemachine TM01, wygrała z przewagą ponad 11 sekund. Pozostałe miejsca na podium zajęły drużyny Etixx-Quick Step oraz Movistar Team.
W niedzielę (20 września br.) na trasie liczącej łącznie 38,8 km kolarze BMC – Rohan Dennis, Silvan Dillier, Stefan Küng, Daniel Oss, Taylor Phinney i Manuel Quinziato – pojechali ze średnią prędkością aż 54,969 km/h. Zespół jechał bardzo pewnie i prowadził na każdym punkcie kontrolnym.
Dla Dennisa, Dilliera, Ossa oraz Quinziato to już drugie mistrzostwo – ta czwórka zdobyła złote medale także w 2014 r. Szczególnie dobrze w drużynie BMC zaprezentowali się wracający do ścigania po ciężkiej kontuzji Taylor Phinney oraz specjalista od jazdy na czas – Rohan Dennis.
Dennis, zwycięzca pierwszego etapu tegorocznego Tour de France, wskazał, że wygrana była nawet lepsza niż ta sprzed roku.
„W ubiegłym roku – kiedy wygraliśmy – to była mała niespodzianka dla wielu ludzi. Kolejne zwycięstwo stawia naszą drużynową jazdę na czas na światowym poziomie. To wielka rzecz dla BMC” – ocenił Rohan Dennis.
W tym roku kolarze BMC wygrywali już drużynową jazdę na czas w kilku bardzo ważnych wyścigach, w tym Vuelta a España, Tour de France oraz Critérium du Dauphiné, pokazując tym samym, że to jedna z ich specjalności.
Jak się okazało, trener Marco Pinotti z początku bał się, że drużyna wystartowała nawet zbyt mocno. Na pierwszym punkcie kontrolnym, czyli po 10 km, kolarze BMC mieli aż 4 sekundy przewagi nad kolejną ekipą.
„Było szybko, a ja nie spodziewałem się, że przewaga będzie tak duża. Najtrudniejszą częścią był oczywiście końcowy etap, z lekkim wzniesieniem i czołowym wiatrem. Drużyna jechała mocno i straciła niewiele. Ale pozostałe ekipy traciły nawet więcej czasu. Byłem pewien, że różnice nie będą wielkie. Gdy zbliża się koniec, nie tylko umiejętności i forma są ważne, bo chodzi też o siłę psychiczną. Drużyna była jednak skoncentrowana i to jest wielkie osiągnięcie” – skomentował Marco Pinotti.
fot. Tim De Waele/TDWsport